czwartek, 20 lipca 2017

Recenzja: Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze - Gail Honeyman

książka, blog książkowy, kryminał, powieść historyczna, tajemnica, humor, książki młodzieżowe, książki dla dorosłych

"Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że widocznie istnieją osoby dla których czyjeś trudne zachowanie nie jest powodem do zakończenia znajomości."



Tytuł: Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze
Autor: Gail Honeyman
Oryginalny tytuł: Eleanor Oliphant is Completely Fine
Ilość stron: 352
Wydawca: HarperCollins Polska
Seria: -
Ocena: 8/5

Sięgając po "Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze" nie wiedziałam czego do końca się spodziewać i powieść naprawdę bardzo mnie zaskoczyła!

Eleanor Oliphant ma 30 lat i pracuje w biurze. Pozornie, jej życie wydaje się całkiem normalne - jest inteligentna i dobrze wysłowiona, ułożyła sobie życie we własnym mieszkaniu. Ale wkrótce czytelnik odkrywa, że w idealnie zaplanowanym i poukładanym życiu Eleanor brakuje czegoś bardzo ważnego.

Muszę przyznać, że na pewno nie jest to łatwa książka, ale po jej zakończeniu poczułam dużą satysfakcję. Jest ona napisana z punktu widzenia Eleanor, która przekazuje nam ciągły strumień swoich myśli i obserwacji, i z jednej strony pozwala to poznać ją bliżej, ale z drugiej, trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się i otwarcie się na jej tok myśli przez to jak niezwykłą jest postacią. W pierwszym momencie wydaje się być bardzo oschła i antypatyczna, ale po jakimś czasie zorientowałam się, że jest to jak najbardziej celowy zabieg i bardziej się do niej przekonałam.

Również fabuła wciągnęła mnie dopiero po jakimś czasie. Bardzo podobały mi się niespodziewane zwroty akcji, które były bardzo przemyślane. Od samego początku miałam jakieś podświadome odczucie, że coś jest nie w porządku, a autorka kawałeczek po kawałeczku odkrywała prawdę i powód, dla którego Eleanor zachowuje się w tak konkretny sposób i otoczyła się tak wysokim murem, odcinając od reszty świata. I nawet mimo, że później częściowo domyśliłam się co się stało, i tak poczułam dreszczyk emocji.

Sądzę, że jest to wspaniała powieść pokazująca, że nie ważne co się dzieje w naszym życiu i na jakie przeszkody trafimy, zawsze jest jakiś sposób żeby sobie z nimi poradzić. Miło było przyglądać się jak Eleanor zmieniała swój pogląd na świat pod wpływem ludzi, których spotykała na swojej drodze, jak jej postać się rozwijała i otwierała. Gail Honeyman pokazała też bardzo dobry opis choroby psychicznej, nie bojąc się nawet najgorszych szczegółów, a jednocześnie ukazała jak ważne jest wsparcie otoczenia. Jej styl ma w sobie taką specyficzną lekkość, nawet jeśli pisze o bardzo poważnych sprawach. Jedyną rzeczą, która mi się nie spodobała było skupianie się na wyglądzie i zewnętrznej metamorfozie Eleanor w pierwszej części książki, ale rozumiem co miało ono ukazać.

Podsumowując, "Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze" to poruszająca powieść o utracie, tragedii i wewnętrznej przemianie. Pomimo dość poważnej treści, książka zostawia nas z poczuciem nadziei i ciepła. Pokazuje, że najlepiej pozostać sobą, nieważne czego chcą ludzie wkoło nas i zawsze można znaleźć siłę żeby walczyć z przeciwnościami losu.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa HarperCollins UK i portalu netgalley.

4 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie, może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli jest tam wątek choroby psychicznej, to koniecznie muszę przeczytać tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest i to dość ciekawie przedstawiony. Mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie udana lektura! :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...