wtorek, 8 sierpnia 2017

Recenzja: Dwór cierni i róż - Sarah J. Maas

książka, blog książkowy, fantastyka, young adult, ya, baśnie, retelling, książki młodzieżowe, książki dla dorosłych, książki, czytanie, czytam

"Ciesz się swoim ludzkim sercem, Feyro. Żałuj tych, którzy nie czują już nic."



Tytuł: Dwór cierni i róż
Autor: Sarah J. Maas
Oryginalny tytuł: A Court of Thorns and Roses
Ilość stron: 528
Wydawca: Uroboros
Seria: Dwór cierni i róż
Ocena: 7/10

"Dwór cierni i róż" to moje drugie spotkanie z twórczością Sarah J. Maas, ale bardzo długo się do niej zabierałam. Historia mnie zaciekawiła, ale lekko przerażała mnie ogromna popularność tej serii i jej status "bestsellera". Na szczęście, mogę spokojnie przyznać, że książka okazała się być naprawdę dobra :)

Dziewiętnastoletnia Feyra jest jedynym źródłem utrzymania dla swojej rodziny. Codzień musi zagłębiać się w gęstwiny pobliskiego lasu, by zdobyć pożywienie dla ojca i sióstr, i wystawiać się na niebezpieczeństwo zbliżając się do muru oddzielającego ziemie należące do ludzi od Prythianu - krainy potężnych fae. Jednak życie Feyry wywraca się do góry nogami, gdy na polowaniu zabija ogromnego wilka, a niedługo później w drzwiach jej chaty staje śmiercionośna bestia, żądając zapłaty za tą zbrodnię.

To, co w Dworze... podobało mi się najbardziej, to świat stworzony przez autorkę, szczególnie Prythian i Dwory fae. W trakcie czytania czułam, że wszystko jest bardzo dobrze przemyślane i skonstruowane, a do tego było to coś nowego. Po zakończeniu lektury czułam pozytywny niedosyt - choć poznaliśmy już Dwór Wiosny, to zdecydowanie chciałabym dowiedzieć się więcej na temat pozostałych Dworów i mam nadzieję, że będzie to ukazane w kolejnych tomach.

Kolejny plus to inspiracja baśnią o Pięknej i Bestii, i to jak autorka tego dokonała, zmieniając oryginalną opowieść i dodając coś od siebie. Przeglądając recenzje innych czytelników, znalazłam też ciekawą wzmiankę, że Sarah J. Maas bazowała również na szkockiej balladzie o Tam Lin i Królowej Elfów. Bardzo mi się podobało, że czytelnik może odnaleźć w historii Feyry coś znajomego, ale ukazanego w nowy i unikatowy sposób, a cała powieść to fantastyka z elementami z baśni i legend.

Co do bohaterów, sądzę, że są oni wykreowani równie dobrze co fabuła. Od samego początku polubiłam Feyrę, jej determinację, lojalność i oddanie. Z przyjemnością czytałam też o jej pasji - malowaniu i sztuce. Pozostałe postaci, choć niekoniecznie dające się lubić, zawsze były interesujące i dobrze napisane, uzupełniając całą historię.

Jednak mam też kilka zastrzeżeń, które, mam nadzieję, nie pojawią się w kolejnych tomach. Choć koniec końców książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że ciężko było ją odłożyć, to muszę przyznać, że początek mi się dłużył. Miałam wrażenie, że akcja płynie bardzo wolno, jakby nie zmierzała donikąd. Nie byłam też dużą fanką wątku romantycznego, co jest związane z tym, że do końca nie potrafiłam przekonać się do Tamlina. Jednak jestem ciekawa, w którą stronę historia pójdzie w kolejnym tomie, ponieważ Maas wiele wątków zostawiła otwartych.

Podsumowując, "Dwór cierni i róż" jest naprawdę fajnym kawałkiem lektury dla fanów fantastyki i retellingów znanych baśni. Świetnie stworzony świat i dobrze opracowana fabuła potrafią wciągnąć na wiele godzin, a ja już cieszę się na drugi tom, "Dwór mgieł i furii" :)


2 komentarze:

  1. Świetna recenzja :)
    Cieszę się, że ostatecznie Dwór Ci się spodobał, chociaż tak długo się do niego zabierałaś, ignorując moje natarczywe ponaglenia xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) Tak, dość długo mi to zajęło, ale lepiej późno niż wcale :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...